środa, 8 października 2014

Peeling enzymatyczny do twarzy z żurawiną APIS - recenzja krwawajadzka.blogspot.com

Zapraszam na recenzję drugiego peelingu enzymatycznego jaki posiadam, tym razem z firmy APIS. Z tą marką mam pierwszy raz do czynienia i cieszę się, że coś z ich asortymentu trafiło w moje ręce. Widziałam, że kilka blogerek miało chrapkę na ten właśnie peeling...czy warto? Zapraszam do czytania.

Peeling enzymatyczny do twarzy z żurawiną APIS


Strona techniczna:

Zacznę od tego, że szata graficzna bardzo mi się podoba. Całe opakowanie jest solidne, mamy możliwość kontrolowania zużycia dzięki temu, że plastik jest mleczno-przezroczysty. Zamykanie praktyczne, szczelne, nic się nie wyleje, a i tak nie ma ku temu możliwości ponieważ peeling nie jest zbyt leisty. 


Kosmetyk ma konsystencję lekkiego kremu, dobrze rozprowadza się na twarzy, szybko się spłukuje. Kolor leciuteńko różowy.


W teorii:



Moja opinia:

Zdecydowanie bardziej wolę ten peeling niż z Ziaji. Sam zapach delikatnie owocowy sprawia, że przyjemnie się go stosuje. Przy wyborze peelingu enzymatycznego należy brać pod uwagę, że jego działanie nie będzie tak intensywne jak w przypadku typowych zdzieraków mechanicznych. I tutaj też tak jest. Efekt jest delikatny, skóra nie ma podrażnień,  jest przyjemna w dotyku i jednocześnie wyczuwa się lekki film na powierzchni. Peeling szybko się zmywa, jedynie kilkuminutowe masowanie jest dość uciążliwe dla tych co cierpią na chroniczny brak czasu :] Po zmyciu peelingu nie wyczuwa się efektu ściągnięcia czy przesuszenia skóry. Wyczuwalna jakby tłusta warstwa pozostaje na twarzy przez jakiś czas dlatego ja przecieram jeszcze lico tonikiem bo nie lubię jak mi coś siedzi i przeszkadza:] 
Reasumując: producent spełnił swoje obietnice, jedynie natężenie efektu nie jest tak wysokie jakbym tego chciała. Widocznie moja skóra łaknie tych mocniejszych, radykalnych kroków przy pielęgnacji dlatego wrócę do tradycyjnych zdzieraków :] 
Niemniej, zachęcam do zakupu tego produktu, zwłaszcza tych delikutaśnych bo uważam, że u Was sprawdzi się świetnie:]

Opinia: http://krwawajadzka.blogspot.com/2014/10/apis-enzymatyczny-peeling-z-zurawina.html

niedziela, 21 września 2014

Termoaktywna Maska do ciała Apis - antycellulitowa - bodywrapping - opinia paauliska-mylittleworld.pl

Termoaktywna Maska do ciała Apis - antycellulitowa - bodywrapping

Witajcie, dzisiaj mam dla Was długo wyczekiwaną recenzje Termoaktywnej Maski do ciała firmy Apis

Jest to maska z błotem z morza martwego :)

Termoaktywna maska do ciała z czarnym błotem z Morza Martwego - ANTYCELLULIT Apis


Jak wiecie, uwielbiam zabiegi body wrappingu, uważam, że to jedna z najskuteczniejszych domowych metod, walki z cellulitem. Ostatnio postanowiłam wypróbować coś innego, niż koncentraty do domowych zabiegów body wrappingu i postawiłam na termoaktywną maskę Apis, skusiło mnie zwłaszcza to, że zawiera błoto z morza martwego. I nie żałuje :). Maska ma super działanie i warto w nią zainwestować, tym bardziej, że cena jest naprawdę dobra. A podczas zabiegu dostarcza nam całkiem przyjemnych odczuć, w przeciwieństwie do niektórych bardzo mocno piekących kosmetyków,



Wskazania: dla skóry objętej cellulitem i nadmiarem tkanki tłuszczowej

* Nie wskazane dla skóry wrażliwej, z tendencją do pękających naczynek i żylaków



Ode mnie:

Maskę stosowałam kilka razy w tygodniu, czasami nawet codziennie jeśli miałam na to czas, kiedy miałam mało czasu, nakładałam ją po prostu i zostawiałam na ok 40 minut po czym spłukiwałam. Kiedy miałam więcej czasu, maskę nakładałam na ciało a potem owijałam się folią i tak leżałam sobie 40 minut. Nie odczuwałam bardzo mocnego pieczenia nie do wytrzymania, raczej takie przyjemne pieczenie i uczucie ciepła, oraz delikatne zaczerwienienie skóry po zabiegu. Co ustępowało w niedługim czasie. Zapach maski jest bardzo delikatny i przyjemny. Opakowanie jest bardzo duże i wydajne, zwłaszcza za tą cenę jest naprawdę sporo kosmetyku. Konsystencję ma takiego lekkiego mleczka,  łatwo się rozsmarowuje i dobrze wchłania. Maska rzeczywiście bardzo dobrze działa, napina skórę i widocznie zmniejsza cellulit oraz wygładza skórę. Jest to dla mnie świetna alternatywa dla koncentratów do body wrappingu, które uwielbiam. Z pewnością będę ją stosować na przemian właśnie raz zabieg z koncentratem raz z maską. (jednego dnia to jednego to) Z całą odpowiedzialnością mogę Wam tą maskę  polecić, zwłaszcza jesli dopiero rozpoczynacie przygodę z body wrappingiem, tym bardziej, że jeśli sam body wrapping nie przypadnie Wam do gustu to możecie po prostu tą maskę wsmarowywać w skórę.


plusy:
cena
konsystencja
zapach
wydajność
działanie: ujędrnianie, pozbywanie się cellulitu, napinanie skóry, wygładzanie
nie testowane na zwierzętach
opakowanie
możliwość stosowania bez folii
skład: m.in błoto z morza martwego

minusy:
 zdecydowanie, kompletnie brak



Opinia: http://www.paauliska-mylittleworld.pl/2014/08/termoaktywna-maska-do-ciaa-apis.html

wtorek, 25 marca 2014

Mineralny peeling do ciała z czarnym błotem z Morza Martwego i lawą wulkaniczną ANTYCELLULIT Apis - opinia one-more-dress

Hej kochani! Ostatnio byłam trochę 'zalatana', miałam do załatwienia kilka papierkowych spraw w urzędach, co trochę wytraciło mnie z równowagi. Ale już prawie weekend, urzędy zamknięte, więc mogę odetchnąć i pozostało mi tylko czekanie na decyzje. Będę miała zatem czas by nadrobić blogowe zaległości. :) 
Zaplanowałam na dzisiaj recenzję mineralnego peelingu do ciała firmy APIS. Jest to peeling z czarnym błotem z Morza Martwego i lawą wulkaniczną. Idealny do walki z cellulitem. Peeling zamówiłam w drogerii internetowej Naturica.pl za bony, o których pisałam Wam już tutaj. Wybrałam go ponieważ spotkałam się wcześniej z pozytywnymi opiniami na Waszych blogach, a o tym czy sprawdził się u mnie przeczytacie za chwilkę.
Mineralny peeling do ciała z czarnym błotem z Morza Martwego i lawą wulkaniczną ANTYCELLULIT Apis


Peeling otrzymujemy w dużej tubce zamykanej na klik. Czasami trudno chwycić ją pod prysznicem mokrymi rękami. Podoba mi się etykieta opakowania. Ale przejdźmy do konsystencji, bo tutaj jest o czym pisać. Jest to trochę rzadka błotna maź z mnóstwem ostrych drobinek peelingujących. Przy wykonywaniu masażu pod prysznicem cała kabina prysznicowa jest nim zachlapana, po dłuższym czasie na ciele zostają prawie same drobinki, co starałam się pokazać na zdjęciu poniżej. Nie rozpuszczają się one pod wpływem wody, więc możemy masować ciało do woli. :)

Masując ciało tymi drobinkami czuć naprawdę ostre działanie peelingu, które przy wrażliwej, delikatnej skórze, może być zbyt nachalne. Ale jest to peeling antycellulitowy, czyli przeznaczony raczej na miejsca, gdzie skóra jest nieco grubsza. Po masażu takim błotkiem skóra jest wygładzona, martwy naskórek zostaje dokładnie złuszczony. Nie zostawia tłustej powłoczki i łatwo go z siebie spłukać. Przy długim, intensywnym masowaniu czasami pojawiały się zaczerwienia, szczególnie na nogach, więc po zabiegu sięgałam szybko po jakiś kojący balsam. Przez swoją rzadką konsystencję jest niestety trochę niewydajny.
Peeling zawiera błoto z Morza Martwego (dead sea mud) i lawę wulkaniczną (lava powder) - jak się domyślam, to pewnie są te ostre drobinki. Ponadto skład jest bogaty sól morską (sal maris) oraz w szereg różnych ekstraktów: 
  • grape seed oil - olej z pestek winogron,
  • ginger root extract - ekstrakt z korzenia imbiru,
  • coffea arabica extract - wyciąg z kawy,
  • ivy extract  - ekstrakt z bluszczu pospolitego,
  • paullinia cupana extract - wyciąg z ziaren osmęty brazylijskiej,kosmetyki z morza martwego
  • melilotus officinalis extract - ekstrakt z nostrzyka żółtego,
  • calendula officinalis extract - wyciąg z kwiatów nagietka lekarskiego,
  • linum usitatissimum extract - wyciąg z lnu.

Pojemność: 200ml
Cena: 21,70
Dostępność: np. drogeria internetowa Naturica.pl

Podsumowując, po tym peelingu spodziewałam się mocnego zdzieraka i taki otrzymałam. Doskonale wygładza skórę. Nie wysusza jej. Zawiera w składzie sporo naturalnych ekstraktów. Niestety trochę trudno go kupić, stacjonarnie jeszcze nigdzie nie spotkałam. To mój pierwszy kosmetyk firmy APIS i z pewnością nie ostatni. :) 
 
Opinia: one-more-dress

poniedziałek, 18 listopada 2013

Peeling enzymatyczny do twarzy z żurawiną APIS - opinie RedHead Girl

Peeling enzymatyczny do twarzy z żurawiną APIS
Dzięki uprzejmości sklepu Naturica.pl mam przyjemność używać peeling enzymatyczny do twarzy z żurawiną firmy Apis, który totalnie podbił moje serce, a przede wszystkim NOS!
Zapraszam do czytania, bo niestety do wąchania nie mogę ;).





                                                                        Moja opinia:                                                                        
Opakowanie o pojemności 100ml kosztuje jedynie nie całe 15zł, więc od razu przyznaję jeden plus, przecież nikt nie lubi wydawać majątku na kosmetyki ;). Tubka jest poręczna, można ją zabrać w podróż bo nie zabiera dużo miejsca. Kolejnym wielkim plusem jest ZAPACH! Który mnie zachwycił od pierwszego otwarcia, jeśli ktoś lubi żurawinkę to będzie tak samo zakochany jak ja. Peeling jest enzymatyczny, czyli nie zawiera żadnych drobinek do usuwania martwego naskórka, przez co jest zalecany do skóry wrażliwej i naczynkowej, którym drapanie jakimiś ziarenkami nie sprzyja, a wręcz ją podrażnia. Moja cera jest mieszana więc taki typ peelingu również świetnie się nadaje, ale myślę, że nie są zbyt dobre dla cery tłustej, która jest gruba i potrzebuje mocniejszego tarcia i usunięcia nadmiaru sebum - takie moje przemyślenie :P. Oczywiście warto wypróbować!
Przejdźmy do konsystencji - na powyższym zdjęciu możecie zauważyć, że jest bardzo kremowo-żelowa. Produkt jest bardzo jedwabisty, łatwo się go nakłada na całą twarz, a przy okazji zapach bardzo mnie odprężał, bo używałam go na wieczór. Muszę przyznać, że niektóre enzymatyczne produkty lubią mnie poszczypać lekko na twarzy, a w przypadku Apis'u nic takiego nie miało miejsca. Odczuwałam jedynie delikatny chłodek na buzi. Po zmyciu skóra była ładnie nawilżona, lekko napięta, wręcz sprężysta i wciąż ślicznie pachnąca - ah jak mnie to cieszy! :) Oczywiście najważniejszą funkcję czyli rozpuszczanie martwego naskórka wykonał na 100%, a ja nie wyszłam z łazienki z czerwonym otartym nosem (od drobinek).
Jak dla mnie produkt idealny! No i ten zapach.... Ahhh <3

Ocena 10/10!


Recenzja: RedHead Girl
http://forever-redhead-girl.blogspot.com/2013/10/peeling-enzymatyczny-do-twarzy-z.html#comment-form

niedziela, 17 listopada 2013

Rewitalizujący koktajl do ciała z żurawiną i granatem APIS - opinia Świat Czarodziejki

Młody sprząta swoje zabawki, a ja w tym czasie napiszę co nieco o rewitalizującym koktajlu do ciała z żurawiną i granatem Apis



Cena
          ok. 16 zł za 200 ml

Skład

Od producenta
Na początek plus za opakowanie, w którym nie trzeba grzebać paluchami ;) Do tego otwarcie zabezpieczone przez producenta, więc mamy pewność, że to my pierwsi otwieramy produkt.
A co w tubce? Lekki, rzadkawy balsam, który łatwo rozsmarowuje się na ciele i szybko wchłania. Nie pozostawia na skórze tłustej warstwy. 

Byłam bardzo ciekawa zapachu koktajlu i cóż... mile mnie zaskoczył - niby słodki, owocowy, ale z nutą kwasowości. Zapach utrzymuje się dość długo na ciele.
Uwielbiałam stosować ten balsam latem. Lekki, szybko się wchłaniał, a zapach chociaż słodki orzeźwiał.

Balsam pozostawiał skórę gładką i odżywioną. Doskonale łagodził podrażnioną opalaniem skórę.

Recenzja: Świat Czarodziejki
http://czarodziejka87.blogspot.com/2013/10/rewitalizujacy-koktajl-do-ciaa-z.html

Ultra-Odżywcze masło do ciała z minerałami z Morza Martwego i masłem karite Apis - skóra przesuszona opinia Sarina Cosmetics

Będzie mowa o kosmetyku, dzięki któremu udało mi się zdobyć nagrodę, czyli bon do sklepu Naturica.pl, czyli sponsora rozdawajki :) W zgłoszeniu konkursowym opisywałam, że chętnie zabrałabym to masełko ze sobą na bezludną wyspę, więc nie mogło go zabraknąć wśród produktów, które wybrałam do testów :) I wiecie co? Nie pomyliłam się! Jest to absolutnie produkt, który mógłby ze mną na taką wyprawę pojechać :) Jeśli jesteście ciekawi dlaczego, to zapraszam na post :)
Ultra-Odżywcze masło do ciała z minerałami z Morza Martwego i masłem karite Apis - skóra przesuszona



INCI: aqua, olive oil, shea butter, glycerin, sunflower oil, babassu oil, carbomer, sal maris, mango extract, cetearyl alcohol & ceteareth 20, rice extract, collagen, elastin, tocopherol, milk protein, hydrogenated retinol, triethanoloamine, tocopheryl acetate, linoleic acid, ascorbyl palmitate, ascorbic acid, citric acid, micca, methylchloroisothiazolinone, methylisothiazolinone, benzyl alcohol, parfum.


Masełko znajduje się w palstikowym, solidnym pojemniku z podwójnym dnem, więc produktu jest mniej niż widać po opakowaniu. Dostajemy je zabezpieczone sreberkiem ochronnym. Ja nie wytrzymałam i chciałam się włamać przed zrobieniem zdjęć, niestety zabezpieczenie mocno przytwierdzone podarło się na strzępy, więc nie robiłam już temu fotek :) 

Kosmetyk ma budyniową konsystencję, troszkę przelewa się w opakowaniu i wydawać by się mogło, że jest lekkie, a tu w prost przeciwnie - po rozprowadzeniu na skórze czuję, że jest bardzo bogate :) Olejki są zdecydowanie wyczuwalne przy smarowaniu :)  Masełko ma w sobie delikatne złote drobinki, ale są one bardzo niewielkie i prawie nie widać ich na skórze. Mogłabym je porównać do tych w balsamie rozświetlającym Dove z serii Silk Glow, więc nie ma co się obawiać choinkowego brokatu :) Nawet na zdjęciu nie dało się ich uchwycić. 

Masełko jest koloru pastelowo brzoskwiniowego i ma boski zapach :) W opakowaniu nie jest on aż tak piękny, ale po rozprowadzeniu na skórze to poezja! Ciężko mi go do czegokolwiek porównać. To woń wyrafinowanych perfum. Jest ona bardzo podobna do zapachu żelu pod prysznic z tej serii [KLIK], jednak tutaj mamy do czynienia z kobiecymi perfumami o podobnych do żelu nutach zapachowych :) Ja uwielbiam ten aromat :) Po posmarowaniu wyczuwam go jeszcze przez kilka godzin i nie jest absolutnie męczący! :) Mogłabym mieć takie perfumy! :)

Skóra po posmarowaniu jest lekko natłuszczona, tak jakbyśmy użyli naturalnego oleju np. kokosowego. Masełko więc pozostawia na skórze delikatny film ochronny, ale skóra się nie klei. Mi to nie przeszkadza, bo smaruję się wieczorem po kąpieli i idę spać :) Rano skóra jest odczuwalnie nawilżona i odżywiona, delikatna i gładka w dotyku. Nawet suche partie ciała takie jak łokcie, czy kolana są milutkie w dotyku :) Czuć, że masło naprawdę spełnia swoje zadanie :) Po kilku dniach stosowania musiałam używać je co drugi dzień, bo skóra była już bardzo dobrze nawilżona :) Jest to kosmetyk idealny na chłodnieszą porę roku, choć i z łagodzeniem skóry po opalaniu też z pewnością sobie poradzi :) Zapomniałam wspomnieć, że świetnie też łagodzi podrażnienia po depilacji :) Ja jestem nim zachwycona, zarówno pod względem działania, jak i cudownego zapachu! To w tej chwili moje najlepsze masełko do ciała, którego efekt nie znika po założeniu ubrania! :) 

Na plus też fajny skład, gdzie na początku znajdują się cenne substancje. Nie znajdziemy tu też parabenów, parafiny i innych tego typu rzeczy, które nie są zbyt mile widziane :)

Oczywiście wypróbowałam też działanie na włosach. Nie polecam jednak stosować tego masełka w ten sposób. Kiedy nałożyłam na kosmki, szybko stały się szorstkie i niemiłe w dotyku. Wpadłam więc pod prysznic i szybko zmyłam. Na szczęście nic włosom się nie stało :) To dowód na to, że nie wszystko co świetne do ciała, będzie super też na włosach!

Wad w nim nie znajduję żadnych, bo jest to kosmetyk do ciała i w tej roli sprawdza się w 100 % :) Wydajność ma w miarę dobrą, choć staram się je szybko zużyć, bo jest ważne tylko 6 miesięcy od otwarcia, ale bardzo lubię się nim smarować, więc zdążę przed terminem :) 


Pojemność: 200 ml
Przydatność od otwarcia: 6 miesięcy

Recenzja: Sarinacosmetics

http://sarinacosmetics.blogspot.com/2013/10/apis-inspiration-ultra-odzywcze-maso-do.html

sobota, 16 listopada 2013

Masujący żel mineralny do mycia ciała z minerałami z Morza Martwego, olejkiem kokosowym i drobinkami kokosa Apis - nawilżenie skóry - opinia sarinacosmetics

Wśród produktów, jakie wybrałam w ramach bonu był właśnie masujący żel do mycia ciała z minerałami z Morza Martwego, olejkiem kokosowym i drobinkami kokosa Apis Inspiration :) Chciałam sprawdzić, co to za cudo :) Jeśli też jesteście ciekawi, to zapraszam do lektury :)

Masujący żel mineralny do mycia ciała z minerałami z Morza Martwego, olejkiem kokosowym i drobinkami kokosa Apis - nawilżenie skóry


INCI: aqua, sodium lauryl sulfate, cocamidopropyl betaine, coco glucoside, sal maris, citrus auranitum dulcis (orange) fruit extract, coconut shell powder, punica granatum extract, passiflora friut extract, guar gum, xantan gum, lava powder, citric acid, parfum, sodium chloride, methylchloroisothiazolinone, methyllisothiazilinone, benzyl alcohol.



Żel mieści się w plastikowej, przezroczystej butelce o pojemności 300 ml. Ma ona klasyczne zamykanie, korek trzyma się dość mocno, więc przy przewożeniu nic się nie wyleje.

Jest dość gęstym żelem. Wewnątrz zatopione są maleńkie drobinki kokosa, które delikatnie masują ciało podczas kąpieli. Nie są one agresywne do skóry i z powodzeniem możemy używać produktu do codziennej kąpieli. 


Sam kosmetyk ma mętną, beżową barwę i mimo swej dość gęstej konsystencji nie ma problemów z wydobyciem żelu, choć pod przy końcu butelki, co niebawem u mnie nastąpi, mogą pojawić się niewielkie problemy.

Jeśli chodzi o zapach, to żel bardzo ładnie pachnie i aromat ten troszkę utrzymuje się na skórze :) Trudno mi go do czegokolwiek porównać. W butelce przypomina coś z luksusowych perfum, a na ciele pachnie jeszcze ładniej :) Myjąc się nim mam wrażenie obecności jakiegoś przystojniaka, który używa takich perfum, nie jest to jednak typowy męski zapach, ale coś wyrafinowanego :) Mam też masło z tej serii i ma ten sam obłędny zapach :) Jeśli spodziewacie się woni kokosa, to możecie się zawieść.

A jak ma działanie? Jak dla mnie żel dobrze się pieni, delikatnie masuje i peelinguje. Nie podrażnia skóry, nie powoduje zaczerwienienia. Ciało jest oczyszczone i przyjemnie odświeżone. Żel ten nie powoduje wysuszenia skóry, ale też nie ma za specjalnych nawilżających właściwości. Przyjemnie się go używa. Mąż ma podobne zdanie o nim, choć on swoją opinię zawarł w jednym krótkim zdaniu "dobrze się nim myje" :) Produkt jest bardzo wydajny. Jedynym minusem jest obecność SLS w składzie kosmetyku. Gdyby była to jakaś delikatna substancja myjąca, żel mógłby być całkiem fajnym naturalnym kosmetykiem, bo reszta składu jest całkiem niezła, a tak niestety ten niezbyt delikatny środek myjący psuje go trochę. 


Pojemność: 300 ml
Przydatność po otwarciu: 12 miesięcy

Recenzja: Sarinacosmetics
http://sarinacosmetics.blogspot.com/2013/10/apis-inspiration-masujacy-zel-do-mycia.html